Czy Mariusz Musiałowski będzie mógł ubiegać się o kolejną kadencję jako burmistrz gminy Kleczewa? Obecnie obowiązujące przepisy wykluczają taką możliwość – dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast wprowadzona została w 2018 roku. Ale to może się zmienić. Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło projekt ustawy, który zakłada zniesienie tego ograniczenia.
PSL argumentuje, że ograniczenie liczby kadencji narusza bierne prawo wyborcze i odbiera obywatelom możliwość samodzielnego wyboru swoich przedstawicieli. – To nie ustawa, a mieszkańcy powinni decydować, kto rządzi w ich gminach – mówi lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Projekt ustawy został złożony w Sejmie 4 lipca. Teraz czeka go cała ścieżka legislacyjna – od pierwszego czytania po głosowanie w Senacie i ewentualny podpis prezydenta. Czy znajdzie się większość parlamentarna gotowa poprzeć pomysł ludowców? PSL zapowiada rozmowy nie tylko z koalicjantami, ale też z opozycją.
Zniesienie dwukadencyjności miałoby bezpośredni wpływ nie tylko na przyszłość Mariusza Musiałowskiego, ale także wielu innych lokalnych włodarzy. Wśród nich są m.in.: Grzegorz Skowroński (wójt gminy Wilczyn), Grzegorz Maciejewski (wójt gminy Kazimierz Biskupi), Mirosław Durczyński (burmistrz gminy Golina), Paweł Szczepański (wójt gminy Wierzbinek), Andrzej Nowak (wójt gminy Kramsk), Danuta Mazur (wójt gminy Krzymów), Dariusz Puchała (wójt gminy Stare Miasto), Stefan Dziamara (burmistrz gminy Rychwał), Mariusz Woźniak (wójt gminy Grodziec), Andrzej Operacz (wójt gminy Skulsk), Grzegorz Matuszak (wójt gminy Rzgów). Wszyscy oni pełnią swoje funkcje nieprzerwanie od co najmniej 2018 roku. Jeśli przepisy się nie zmienią, kolejna kadencja będzie dla nich niedostępna.
Nie brakuje jednak głosów krytycznych wobec pomysłu PSL. Przeciwnicy zniesienia dwukadencyjności przypominają, że ograniczenie liczby kadencji ma chronić samorządy przed zabetonowaniem władzy, tworzeniem lokalnych układów i „dworów” skupionych wokół jednego lidera. Ich zdaniem regularna zmiana personalna w urzędzie to szansa na większą transparentność, nowe pomysły i rozwój demokracji lokalnej.
– Dziesięć lat na urzędzie to wystarczająco dużo. Co jakiś czas potrzebna jest zmiana, odświeżenie samorządu, powiew świeżości – mówią zwolennicy obecnych regulacji. Podkreślają również, że w mniejszych miejscowościach szczególnie łatwo o sytuację, w której władza zrośnie się z lokalnymi interesami i będzie trudna do realnej kontroli.
Los burmistrza Mariusza Musiałowskiego, podobnie jak wielu innych samorządowców, zależy teraz od decyzji parlamentu i prezydenta. Jeśli propozycja PSL zyska poparcie, lokalni liderzy – w tym burmistrz gminy Kleczew – będą mogli ubiegać się o trzecią kadencję. Jeśli nie, obecna będzie ich ostatnią.
fot. lm.pl


