Burmistrz Mariusz Musiałowski zaprosił wszystkich kandydatów na prezydenta do naszej gminy, by zwrócić uwagę na problemy naszego regionu. Pomysł ten z pewnością jest ciekawy i godny uznania, ale rodzi jedno zasadnicze pytanie: czy to prezydent jest w stanie rozwiązać nasze problemy? Niniejszy artykuł nie kwestionuje samego pomysłu, lecz ma na celu wskazanie, kto już teraz ma realne możliwości, aby pomóc naszemu regionowi.
Nie da się ukryć, że nasz region boryka się z poważnymi trudnościami:
- Tereny pokopalniane leżą odłogiem
- Kopalnie i elektrownie zamknięte lub na skraju zamknięcia
- Jeziora znikają
Jednak czy prezydent jest osobą, która może to zmienić? W polskim systemie prawnym to nie głowa państwa podejmuje kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące zamykania lub otwierania elektrowni ani rekultywacji terenów pokopalnianych. Takie decyzje podejmuje rząd, który dziś tworzą m.in. Platforma Obywatelska, Polska 2050, PSL i Nowa Lewica.
Co więcej, kluczowe ministerstwo – Ministerstwo Klimatu i Środowiska – nadzorujące właśnie te kwestie, jest kierowane przez Paulinę Hennig-Kloskę, posłankę z naszego regionu (Gniezna) i polityczkę Polski 2050 Szymona Hołowni, czyli partii, z której list w wyborach parlamentarnych w 2023 roku startował burmistrz Musiałowski. Jeśli ktoś może skutecznie działać na rzecz rozwiązania problemów naszego regionu, to właśnie ona.
To minister i rząd mają realne narzędzia
Jeśli burmistrz uważa, że tereny pokopalniane, zamknięte zakłady pracy i znikające jeziora to największe problemy naszej małej ojczyzny, to najskuteczniejszą drogą do ich rozwiązania jest presja na rządzących – kolegów z jego własnego (byłego?) ugrupowania. Minister Paulina Hennig-Kloska wielokrotnie deklarowała zaangażowanie w ochronę wielkopolskich jezior. Jeśli więc nie teraz, gdy jest u władzy, to kiedy?
Szymon Hołownia, jako marszałek Sejmu, jest drugą najważniejszą osobą w państwie i już teraz ma szerokie możliwości wpływania na sytuację naszego regionu. Nie musi zostawać prezydentem, by skutecznie działać na rzecz jego rozwoju.
Jeśli ktoś ma realne szanse poprawić stan Jeziora Budzisławskiego, to właśnie Paulina Hennig-Kloska, była przewodnicząca Zespołu Parlamentarnego ds. Ochrony Pojezierza Wielkopolskiego. Czy lepiej zrobią to Adrian Zandberg czy Joanna Senyszyn, dla których nasz region jest zupełnie obcy?
Kandydaci na prezydenta obiecają wszystko – ale co mogą zrobić?
W czasie kampanii wyborczej kandydaci odwiedzają każdy region i składają różne obietnice. Czy jednak mają realne możliwości działania? Prezydent ma ograniczone kompetencje – nie może zmieniać budżetu ani samodzielnie decydować o regionalnych inwestycjach.
Pewne jest, że kandydaci będą składać obietnice dostosowane do oczekiwań wyborców w danym regionie. Chcecie elektrowni atomowej? Oczywiście! Jeśli zostanę prezydentem, rozwiążę ten problem w mgnieniu oka. Martwią was znikające jeziora? Żaden kłopot! Wystarczy jeden podpis i wszystko będzie załatwione.
To oznacza, że niezależnie od tego, czy wybory wygra Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki czy ktokolwiek inny, kluczowe decyzje wciąż będą należeć do rządu i ministerstwa. Czy więc bardziej efektywne nie byłoby wymaganie działań od osób, które już dziś mają realny wpływ na losy regionu?
Lepszego momentu nie będzie
Obecna koalicja rządząca posiada od prawie półtora roku wystarczającą władzę wykonawczą, aby podejmować kluczowe decyzje dotyczące najważniejszych problemów naszego regionu. To właśnie teraz jest najlepszy moment, aby zatroszczyć się o jego interesy.
Prezydent może podpisywać lub wetować ustawy, ale nie decyduje samodzielnie o losie zamkniętych kopalni, wysychających jezior czy terenów pokopalnianych. Dlatego, zamiast liczyć na cud ze strony przyszłej głowy państwa, warto naciskać na tych, którzy faktycznie mogą coś zrobić już teraz – rząd.
Adrian Zandberg czy Joanna Senyszyn mają mało wspólnego z naszym regionem – dla nich to tylko kolejny przystanek w kampanii i okazja do zaprezentowania się wyborcom. Politycy mogą składać obietnice, ale realne działania należą do tych, którzy rządzą i mają wpływ na decyzje już teraz. To właśnie od nich, a zwłaszcza od posłów wybranych w naszym regionie, powinniśmy wymagać konkretnych działań.
Czy prezydent załatwi sprawy naszego regionu? Niekoniecznie. Ale rząd może to zrobić już teraz. I nie potrzebuje do tego prezydenta. Pytanie brzmi – czy zrobi?
fot. tiktok/Mariusz Musiałowski, fot. Tomasz Kaczor, CC BY-SA 4.0 via Wikimedia Commons